4 BRODSKA ulična trka, czyli nie samym bieganiem człowiek żyje

Po raz drugi, po pandemicznej przerwie, GKB zawitało na bałkańskie wyżyny by pobiegać, pooglądać i posmakować bałkańskiego życia.

W dniach 19-23 października grupa biegaczy z Grodziskiego Klubu Biegacza przebywała w miejscowości Brod w Republice Serbskiej, w Bośni i Hercegowinie oraz uczestniczyła w organizowanym tam w niedzielę 22 października biegu ulicznym na dystansie 5 km. Pogoda tego dnia wyjątkowo dopisała (było ponad 24 stopnie!). Bieg, w którym uczestniczyło ponad 50 zawodników z Bośni, Chorwacji, Serbii, Słowenii i Polski, był jedną z części serii wydarzeń sportowych, podczas których swoje umiejętności pokazały dzieci z Brodu, między innymi w zakresie biegania, akrobatyki, karate etc. Ale zanim wystartowaliśmy mogliśmy przez kilka dni poczuć i zobaczyć wiele ciekawych rzeczy.

W czasie pobytu była możliwość spotkania z władzami gminy i bardzo dobrze znanymi nam serbskimi biegaczami. Była również możliwość spotkania się z polskimi żołnierzami z Polskiego Kontyngentu Wojskowego w Bośni i Hercegowinie (tzw. LOT) stacjonującymi w Doboju i wspólne spędzenie praktycznie całego dnia. Wspólnie złożyliśmy wiązanki kwiatów na cmentarzu pamięci w Bosanski Luźani, gdzie podczas II wojny światowej wymordowano ponad 400 mieszkańców wiosek położonych miedzy gminami Brod i Drventa, w tym całe męskie części rodzin (można było naliczyć nawet 8-9 tabliczek z jednym nazwiskiem). Pojechaliśmy między innymi do miejscowości Srbac, gdzie złożyliśmy kwiaty na cmentarzu wojskowym również z czasów II wojny światowej, gdzie obok partyzantów jugosłowiańskich leżą też polscy partyzanci – Polacy, którzy jeszcze w czasach Austro-Węgier zostali sprowadzeni i osiedleni na tych terenach. Dzięki polskim osadnikom np. przyjęły się na tych terenach uprawy ziemniaka. Po II wojnie światowej, odgórnymi decyzjami komunistycznymi, Polacy zostali przymusowo przesiedleni na Dolny Śląsk.

Kolejnym punktem był wyjazd do miejsca pamięci jakim jest Dobja Gradina, które było miejscem kaźni dla kilkuset tysięcy ludzi, przede wszystkim Serbów, Żydów, Romów oraz wrogów politycznych Niepodległego Państwa Chorwackiego.

Pierwsza masowa likwidacja więźniów obozu Jasenovac w Donja Gradina miała miejsce w styczniu 1942 i przeprowadzona była przez chorwackich ustaszy. Z powodu mroźnej zimy nie było możliwe wykopanie grobów, dlatego też przeprawiono wówczas pierwszą grupę ofiar na miejsce mordu w widłach dwóch rzek. Było to też idealne miejsce kaźni, ponieważ umiejscowienie i odpowiednie osłonięcie terenu zagłuszało krzyki torturowanych i zabijanych w okrutny sposób więźniów. Jak opowiadał przewodnik, torturowanych rzadko zabijano strzałem, częściej młotem, lub specjalnym nożem – srbosjek (dosłownie serbosiek – zarzynacz Serbów). Pierwotnie nóż zaprojektowany był do celów rolniczych, który swoją obecną nazwę uzyskał przez masowe wykorzystywanie go do eksterminacji więźniów ustaszowskich obozów koncentracyjnych, głównie Serbów w czasie II wojny światowej w Niepodległym Państwie Chorwackim. Również i w tym miejscu złożyliśmy kwiaty i zapaliliśmy znicze.

Kolejny punkt programu to wyjazd do Gminy Stanari gdzie na zaproszenie naczelnika gminy, uczestniczyliśmy w zawodach w pieczeniu prosiaka na rożnie, a potem mogliśmy z pierwszych rzędów oglądać folklorystyczne występy serbskich dzieci.

Bałkany mają wiele do zaoferowania. To mozaika narodowości, kolorów, smaków. Widać, że wojna z lat 90-tych odcisnęła swoje piętno na kraju i ludziach, ale jednocześnie widać energię, pomysły i chęć budowania nowych relacji. Bo bogactwem tego kawałka świata są ludzie.

Dlatego zaprosiliśmy biegaczy z Brod do Grodziska na kolejny półmaraton Słowaka w 2024 roku.

Wyjazd został dofinansowany przez Gminę Grodzisk Wielkopolski w ramach projektu dotyczącego Rozwijania kontaktów i współpracy między społeczeństwami Gmin zaprzyjaźnionych z Gminą Grodzisk Wielkopolski – Zabiegane miasta partnerskie.

Możliwość komentowania została wyłączona.