Jesień, jesień ach to Ty…

 

Idzie jesień, zaczynamy wchodzić w najbardziej biegową fazę roku!

 

Grodziski Klub Biegacza zaczął biegowy weekend uczestnicząc 5 września w corocznej sztafecie do grobu Ojca Bernarda w Lubiniu.

O 4:00 sprzed grodziskiego Ratusza pałeczka dzierżona w ręce jednego z klubowiczów, kolejno podawana, szczęśliwie przemierzyła dystans niespełna 50 kilometrów, docierając szczęśliwie do Klasztoru Benedyktynów.

 

lubiń2015 1

 

 

Singin’ In the Rain

 

Z kolei w niedzielę GKB zawitał do pochmurnej Piły.

 

9:00

Kłęby szarych chmur, zawieszone nad miastem gotowym w niedzielny poranek na przywitanie biegaczy chcących wziąć udział w Mistrzostwach Polski w Półmaratonie, nie wyglądały groźnie. Obłoki raz za razem rozwiewane podmuchami wiatru, wyglądały korzystnie. Odsłaniając co jakiś czas nieśmiało prześwitujące słońce, dawały nadzieję na pogodę marzeń…

 

9:15

Biuro zawodów funkcjonowało sprawnie, w pakiecie znaleźliśmy koszulkę techniczną i żarówki od Philipsa. Organizatorzy przygotowali także okazałą wystawę koszulek i medali biegowych. Znaleźliśmy wśród nich 4 z naszych kolekcji!

DSC02542

 

10:30

Rozgrzewka. I pamiątkowa fotografia klubowiczów #Piła#2015

DSC02545

od lewej: Maciej Wróbel, Krzysztof Jarosz, Adam Woźnicki

 

10:45

Zmierzamy na start, spotykając kolejny grodziski akcent w Pile – imprezę obstawia nasze Pogotowie, z Łukaszem Spieczyńskim na czele. Krótka rozmowa, słowa motywacji, ustawiamy się w swoich strefach.

 

10:55

Spoglądam w górę. Wielka, ciężka, paskudnie mokra kropla spada mi na czoło.

 

10:56

Kap. Kap, kap. Kapkapkapkapkap. (I tak przez kolejne dwie i pół godziny, kładąc nacisk na kap).

 

10:59

Nie minęły trzy minuty, byliśmy dokumentnie mokrzy.

 

11:00

10, 9, 8, 7… 2… 1 Start!

 

11:10

Kończymy pierwszą pętlę. Co wytrwali kibice dopingują przy trasie. Mieszkańcy Piły wyglądają przez mokre szyby okien swoich mieszkań, łapią się za głowy – 3000 ludzi wyglądających jak zmokłe kury biegnie… – wietrząc w tym na pewno jakiś spisek. Bo jak inaczej umotywować coś tak niedorzecznego. Cel…?

 

11:45

Mijam dziesiąty kilometr, deszcz się nasila. Koszulka, spodenki przyklejone do ciała, buty mokre po ostatnie włókno w sznurówkach. Bardziej mokrym być nie idzie. Sięgam po kubek na punkcie. A jednak… 😉

 

12:05

Kolejna wielka i głęboka jak jezioro kałuża rozbryzguje się pod stopami. Bieg z przeszkodami? W tym przypadku przeskakiwanie na niewiele się zdaje, rowy z fosą są wszędzie! I tak do końca… 😉

 

12:17

Porywisty wiatr przeszywa człowieka na wskroś. Jeszcze w aucie śmialiśmy się, czy nie przydałyby się nam rękawiczki. …Przydałyby się.

 

12:37

Długa prosta i meta. Medal, kolejna siatka z suwenirami, gratulacje. Bardziej czekam na ręcznik i bluzę.

 

12:43

Na mecie melduje się Adam.

 

13:04

Krzysiek wpada na metę i poprawia swój rekord życiowy o ponad 6 minut!

GKB w komplecie na mecie.

 

Już za cztery dni jedziemy do Krynicy na Festiwal Biegowy. Niezależnie od pogody będzie pięknie, odliczamy!

Zaglądajcie na naszą stronę i klubowy fanpage na Facebooku. Będziemy się odzywać z Beskidów!

 

 

 

Możliwość komentowania została wyłączona.