Oj działo się, a to dopiero wiadomości z pierwszej połowy miesiąca!
Dlatego warto by Wam o tym opowiedzieć.
VIII Grodziski Półmaraton Słowaka
Co tu dużo mówić, „Słowak” to biegowe święto w najczystszej postaci. Każdy biegacz z utęsknieniem czeka na ten dzień, a gdy kartka w kalendarzu ukaże cyfry składające się razem w datę 08.06.2014 nie pozostaje mu nic innego, jak upajać się tym dniem i chłonąć biegową atmosferę w najlepszym wydaniu.
Od godziny 7:00 na najwyższych obrotach działalność rozpoczyna biuro zawodów mieszczące się w Grodziskiej Hali Sportowej. Setki wolontariuszy czuwa nad tym, aby każdy jakże cenny (zamknięcie zapisów spowodowane wyczerpaniem limitu 2500 miejsc nastąpiło miesiąc przed startem!) numer trafił do odpowiedniej osoby. W tym roku w ramach pakietu startowego każdy biegacz otrzymał startową koszulkę techniczną wykonaną z oddychającej dzianiny z jonami srebra. Po sprawnym, bezkolejkowym odbiorze pakietu przyszedł czas, żeby uświadomić sobie pewną bardzo istotną rzecz. Ta cała kolorowa, uśmiechnięta i rozmawiająca tylko o jednym zgraja, naprzemian napływająca i wypływająca z Hali, zaraz ustawi się do wymarszu za Grodziską Orkiestrą Dętą na Grodziski Stary Rynek. Po co? Ano po to, żeby zrobić coś z goła szalonego. Coś, na co ktoś postronny, patrzący z boku, puknąłby się w czoło i przyprawił krótkim, acz treściwym komentarzem. I nie byłby bez racji, ale każdy z nas wiedział swoje. 32 stopnie Celsjusza, palące słońce nie miało prawa wpłynąć na to, co się za chwilę wydarzy. W końcu każdy z nas czekał na to cały rok (debiutanci czekali na to całe życie, może nawet o tym nie wiedząc). Słowak!
Punktualnie, bez sekundy opóźnienia, o 11:00 – ruszyliśmy. 21 097 metrów, 2 pętle. Przygodę czas zacząć.
Upał, upał, upał. Każdemu dawał się we znaki. Było gorzej niż w ubiegłych latach. Dlatego wygrywał ten, kto biegł rozsądnie. Słońce nie miało tego dnia litości. Jednak organizatorzy stanęli na wysokości zadania. Na trasie, która od poprzednich edycji nie uległa zmianie, ulokowane zostały baseny z wodą, natryski oraz wodopoje. Wszystko to przemnożone przez dwie pętle, dawało świetny efekt, w postaci zaspokojenia potrzeb. Jeśli już oceniać, jeszcze wyżej stanęli grodziscy, bezkonkurencyjni kibice. Zaczynając od technicznych spraw, jak prywatne stoliczki z kubkami mineralki, natryski, ogrodowe węże czy wiadra z wodą – miejsca odświeżania na trasie potroiły się. Były dosłownie co kilometr. Doping i otucha jaką dostarczyli biegnącym mieszkańcy jest nie do opisania, to zwyczajnie trzeba przeżyć. Kończąc fragment trasy poza miastem, mijając kolejną już grającą na rogu ulicy kapelę, czy grupę bębniarzy biegacz przestaje biec. On zwyczajnie płynie, niesiony dopingiem. Jednym słowem – kosmos!
Grodzisk – DZIĘ-KU-JE-MYYYY!
Na mecie czeka kolejny piękny medal z serii „Zabytki Grodziska”, w tym roku na medalu widnieje Grodziska Fara. Finiszujący przywitany zostaje butelką izotoniku oraz wodą i ląduje w biegowym miasteczku, gdzie pragnienie gaszone jest piwem z beczki, a głód plackiem drożdżowym, pajdą chleba ze smalcem, ogórkiem kiszonym oraz innymi pieszczącymi podniebienie rzeczami, których i tak nie sposób wszystkich spróbować, bo jest tego zwyczajnie za dużo.
Do zalet Słowaka można dorzucić też oczywiście końcową loterię, w której czterech szczęśliwców wylosowało kamerę i 3 szosowe rowery z wyższej półki.
Pora na wyniki rywalizacji.
Wygrał, z czasem 1:06:32 (sam wynik już świadczy o warunkach, w jakich przystało biec) – Kenijczyk – Rop Abel Kibet. W pierwszej dziesiątce nie znalazł się żaden z Polaków, miejsca w czołówce, przeplatając się, okupili Kenijczycy, Ukraińcy i Białorusini.
Pierwszym Polakiem był nasz Bartek Majorczyk, zajmując 11. miejsce z czasem 1:15:26,
jako 13. na mecie zameldował się Piotrek Humerski – 1:19:18. Brawo Panowie!
Wyniki pozostałych klubowiczów (43):
37. Rafał Grabski – 1:27:21
43. Roman Janas – 1:28:36
50. Paweł Melonek – 1:29:40
57. Dorota Przybysz – 1:30:04 (1. miejsce w kategorii)
102. Robert Łuczak – 1:33:55
227. Maciej Jaśkowiak – 1:40:11 (pacemaker)
256. Adrian Miller – 1:41:31
472. Robert Konkiewicz – 1:48:13
473. Maciej Wróbel – 1:48:16
531. Marcin Łodyga – 1:49:40
571. Patryk Bartkowiak – 1:50:30
582. Konrad Targowicki – 1:50:49
658. Maciej Chojnacki – 1:52:45
725. Krzysztof Szkoda – 1:54:08
952. Karol Hojka – 1:59:18 (pacemaker)
1030. Krzysztof Krawczyk – 2:00:58 (pacemaker)
1042. Magdalena Nowak – 2:01:19
1072. Bartłomiej Przybylski – 2:01:59
1095. Barbara Cichos – 2:02:37
1127. Magdalena Stępień – 2:03:16
1279. Marcin Paul – 2:06:47
1458. Robert Piwosz – 2:10:58
1461. Andrzej Piwosz – 2:10:59
1587. Arkadiusz Sadowski – 2:14:28
1614. Michał Perz – 2:15:17
1644. Paweł Szymkowiak – 2:16:33
1775. Renata Bosacka – 2:21:03
1884. Zbigniew Bernacki – 2:25:40
1895. Martyna Napieralska – 2:26:01
1897. Magdalena Hejnar – 2:26:02
1917. Krzysztof Jarosz – 2:26:40
1931. Iwona Sadowska – 2:26:58
1968. Beata Brudło – 2:29:27
1986. Katarzyna Konkiewicz – 2:30:21
2009. Dorota Kostańska – 2:31:58
2022. Joanna Jaśkowiak – 2:32:41
2039. Łukasz Najdek – 2:34:10
2077. Grzegorz Gamrowski – 2:38:25
2082. Maciej Mendel – 2:39:06
2156. Włodzimierz Śledź – 2:56:51
Podium to ulubione miejsce naszych klubowych gwiazd – stali na nim w: kategoriach wiekowych, w kategorii mieszkańców Gminy Grodzisk, mieszkańców Wielkopolski, Absolwentów LO im. J. Słowackiego oraz najlepszych uczestników z Grodziskiego Klubu Biegacza. Jednak gratulacje należą się każdemu, kto podjął wyzwanie i stanął na starcie Półmaratonu w takich warunkach atmosferycznych. Szacunek!
GALERIA
2. Nocny Półmaraton Wrocław
Sześć dni później 14.06.2014r. nienasyceni bieganiem, już troszkę w mniej licznym – pięcioosobowym składzie, wybraliśmy się do stolicy Dolnego Śląska, aby tym razem POBIEC w tamtejszym Nocnym Półmaratonie (ubiegłoroczna pierwsza edycja została odwołana).
Debiutująca impreza, pomimo drobnych potknięć organizacyjnych zrobiła na nas spore wrażenie. Blisko 5200 uczestników przebiegło atestowany Półmaraton po centrum Wrocławia w niesamowitej nocnej scenerii. Na trasie mijaliśmy wszystkie główne, warte zobaczenia miejsca – liczne mosty i Stare Miasto. Ogromne wrażenie zrobił odcinek, gdy wybiegaliśmy z ciemnej uliczki wprost na dziedziniec Katedry. Świadomość biegania w takim miejscu zapierała momentami dech w piersiach, niekiedy człowiek miał ochotę zatrzymać się i podziwiać.
Bogaty pakiet przygotowany przez organizatorów (chyba w ramach rekompensaty za zeszłoroczną klapę) zawierał koszulkę bez rękawków, latarkę LED, torbę na buty z logo, numer „Runner’s World”, chrupki kuleczki (pycha!), kupon na darmową godzinę do Aquaparku i tradycyjną garść ulotek.
Start o godzinie 21:00 ze Stadionu Olimpijskiego (w bardzo dobrze oznaczonych strefach czasowych!) pozwolił na uzyskanie dobrych wyników. Pomimo licznych podbiegów, powietrze pozwoliło na wykręcenie świetnych czasów, i tak Grodziski Klub Biegacza wypadł następująco:
686. Robert Konkiewicz – 1:36:56 – życiówka
887. Maciej Wróbel – 1:38:56 – życiówka
1028. Krzysztof Szkoda – 1:40:00 – życiówka
3912. Magdalena Hejnar – 2:07:22 – życiówka
3914. Martyna Napieralska – 2:07:23
Szczęśliwi, udekorowani medalami, uraczeni bananami i izotonikiem o 1. w nocy pożegnaliśmy Wrocław, z obietnicą powrotu w przyszłym roku!
Zdjęcia do obejrzenia niebawem w naszej klubowej galerii.
W GKB siła jest!
Maciej Wróbel