Hebanowe wakacje

 

Pastelowe barwy morza zlewające się w jedno z błękitem nieba i słońce. Żółte słońce, samotnie wiszące ponad wszystkim, bez towarzystwa najdrobniejszych chmur – Jarosławiec.

Czy to globalne ocieplenie? Czy może perfidny psikus ze strony losu? Kolejne już zawody stanęły pod znakiem upału i walki o przetrwanie. Podobnie jak podczas Grodziskiego Półmaratonu „Słowaka” – tak i w Jarosławcu i jego 15-kilometrowym Międzynarodowym Biegu po Plaży odbywającym się już po raz dwudziesty czwarty – doświadczyliśmy żaru lejącego się z nieba – ale i tak było fajnie!

5 lipca o 4:15, z drobnym poślizgiem, wyruszyliśmy z Grodziska w podróż nad morze.
Urlop – czy to nie brzmi pięknie?
Brzmi wprost prześlicznie! A gdy dodamy do tego czekające nas dwa biegi – Bieg 12. Mostów w Sławnie oraz wspomniany Bieg po Plaży – buzia aż sama się śmieje.

Wyniki:

XII Bieg 12. Mostów (7,7 km – Sławno – 5.07.2014):

6. Bartosz Majorczyk – 26:20 (2. miejsce kategoria)
48. Maciej Wróbel – 33:57
52. Leszek Grześkowiak – 34:28
63. Krzysztof Szkoda – 35:36

Bieg w Sławnie przebiegał trasą minimalnie zmienioną w stosunku do roku poprzedniego. Do przebiegnięcia był szlak liczący niespełna 8 kilometrów, wiodący przez/pod/lub obok mostów/mosteczków/wiaduktów czy kładek. Meta umiejscowiona była na bieżni tamtejszego Stadionu Miejskiego.
Pierwszych 100 osób, które ukończyły bieg, otrzymało pamiątkowy puchar.

XXIV Międzynarodowy Bieg po Plaży (15 km – Jarosławiec – 6.07.2014):

7. Bartosz Majorczyk – 55:46 (4. m-ce kategoria)
197. Robert Konkiewicz – 1:18:07
213. Maciej Wróbel – 1:19:04
321. Krzysztof Szkoda – 1:23:53
357. Michał Sokół – 1:25:43
384. Magdalena Nowak – 1:26:46
385. Marcin Łodyga – 1:26:50
500. Danuta Kusiak – 1:34:49
501. Leszek Grześkowiak – 1:34:50
645. Magdalena Hejnar – 1:47:25
701. Grzegorz Gamrowski – 1:57:00

Trasa Biegu po Plaży również uległa kosmetycznym zmianom, jednak dystans pozostał niezmienny – 15km – w tym 2 asfaltem – 2 grząskim piaskiem plaży – 5 wzdłuż linii brzegowej (uciekając przed falami wdzierającymi się do butów i przeskakując nieupilnowane dzieci budujące zamki z piasku) – ostatnie 6 kostką, leśnymi ścieżkami i końcówka asfaltem.
W tym roku organizatorzy lepiej pomogli przetrwać śmiałkom, którzy wpadli na pomysł, aby wystartować. Na trasie oprócz punktów z wodą pojawiły się miejsca odświeżenia w postaci basenów, wozu strażackiego i jego niezastąpionego węża rozpylającego upragnione kropelki ochłodzenia oraz stolików z cukrem. Tak więc dało się przeżyć bez zbędnego balastu własnej butelki (która po kilometrze i tak by się zagotowała).

W ramach pakietu startowego (który odebrać można było dzień wcześniej) każdy uczestnik otrzymał koszulkę startową (tym razem białą z zielonymi wypustkami), numer i chip. A po dobiegnięciu na metę – medal – w tym roku z jarosławskim rybakiem niezmordowanie wyciągającym swe sieci – oraz siatkę z gadżetami – kawą, kremem do rąk, smyczami, breloczkiem lotto, izotonikiem, wodą i garścią ulotek.

Po odsapnięciu i doczekaniu się kompletu GKB na mecie, ale jeszcze przed dekoracją zwycięzców – czekało na nas piwo, kiełbasa, grochówka i rozgrzewający się na scenie zespół Raggafaya. Kto miał odebrać trofea, ten odebrał (Major), a reszta ekipy udała się na zasłużony plażing i smażing.

Oprócz sportowego aspektu, trzydniowy wyjazd przyniósł nam sporo (na pewno!) niezapomnianych wrażeń innego typu, jedno słowo przywróci wspomnienia i na tym zakończę tę relację: „Marysieńka”.

Bałtyku, do zobaczenia za rok!

Maciej Wróbel

 

10403078_598567206907350_6023825131774281333_n

Możliwość komentowania została wyłączona.