Ufff, to była długa, ale pod każdym względem wyjątkowa majówka. Pomysł wyjazdu do Bredy na tegoroczny bieg Wings for Life zrodził się… z niemożności wzięcia udziału (po raz kolejny!) w biegu w Poznaniu! Jak zwykle zapisy trwały tylko chwilę i znów część z nas została za burtą.
Ale trzeba działać! Szybkie rozeznanie w terenie – czyli gdzie jeszcze odbywa się ten bieg – krótkie konsultacje wewnątrzklubowe na jednym z zebrań i… padło na holenderską Bredę.
Nocleg zarezerwowany, busy wynajęte, ubezpieczenie opłacone… no to jazda! Wyjechaliśmy w nocy z czwartku na piątek, aby jeszcze tego samego dnia trochę pozwiedzać, odebrać pakiety startowe i… posiedzieć w kawiarenkach na Starym Mieście.
Mówi się, że Breda to najbardziej polskie miasto w Holandii – i chyba rzeczywiście tak jest, bo na pytanie zadane po przyjeździe, gdzie znajduje się najbliższy sklep, pani z recepcji (notabene Polka) odpowiedziała, że „tu niedaleko jest DINO”.
Sobota to czas zwiedzania Maczek Memorial Breda. To stosunkowo młody obiekt – powstał w 2020 roku – upamiętniający wyzwolenie miasta przez polską 1 Dywizję Pancerną dowodzoną przez generała Stanisława Maczka, postać nieszablonową i niezwykle ciekawą. Muzeum posiada bogate zbiory dokumentujące nie tylko samo wyzwolenie, ale też działalność tej formacji wojskowej. Znajduje się ono obok Polskiego Honorowego Cmentarza Wojskowego, na którym spoczywają głównie żołnierze 1 Dywizji Pancernej, a także lotnicy Polskich Sił Powietrznych (RAF, m.in. z 300. Dywizjonu), spadochroniarze z 1 Samodzielnej Brygady Spadochronowej, członkowie ruchu oporu polskiego pochodzenia, jeńcy oraz robotnicy przymusowi. Tam też, zgodnie z własną wolą, został pochowany gen. Stanisław Maczek. Łącznie na cmentarzu znajduje się 162 groby Polaków.
Po wizycie w muzeum udaliśmy się do… Belgii, do partnerskiego miasta Merksplas, gdzie zostaliśmy serdecznie ugoszczeni i oprowadzeni po okolicy.
Niedziela to dzień kulminacyjny – czyli bieg! Miasteczko biegowe zostało zlokalizowane w centrum miasta. Start zaplanowano na godz. 13:00, ale już od 10:30 biegacze w charakterystycznych niebieskich koszulkach zaczęli gromadzić się w różnych częściach miasta. Pogoda nie napawała optymizmem, ale na szczęście podczas biegu było w sam raz – ani za zimno, ani za gorąco. Trasa miała formę 21-kilometrowej pętli, z punktami odżywczymi rozmieszczonymi co 5 km. Bieg rozpoczął się punktualnie, a samochód pościgowy wyruszył o 13:30, powoli doganiając uczestników. Udział w wydarzeniu to przede wszystkim świetna zabawa – co nie przeszkodziło niektórym klubowiczom w osiągnięciu bardzo dobrych wyników.
Ostatni wieczór spędziliśmy w polskim bistro, zajadając się… schabowym z kapustą. I było warto!
Wyjazd został zrealizowany dzięki dotacji z budżetu Gminy Grodzisk Wielkopolski.

































